Mech na trawniku

Mech na trawniku.

Mech to jeden z najczęstszych problemów na naszych trawnikach. Trzeba mieć jednak świadomość, że jego pojawienie mchu na trawniku jest oznaką, że dzieje się coś złego. To nie jest pierwotna przyczyna pogorszenia się jakości trawnika. A to oznacza, że jedynym skutecznym sposobem na jego trwałe pozbycie się jest usunięcie przyczyn jego pojawienia się.

Zwykle uważa się, iż powodem jest nadmierne zakwaszenie gleby oraz zbyt dużo wilgoci w glebie. I to oczywiście prawda, ale niestety mech na trawniku pojawia się także z innych przyczyn. Może to być np. nadmierne zacienienie, zbytnie ubicie gleby, błędy w pielęgnacji osłabiające trawy, zwłaszcza zbyt niskie koszenie a także zbyt jałowa gleba.

Jak więc pozbyć się mchu? Oczywiście lepiej zapobiegać niż leczyć, zacznijmy więc od sposobów zapobiegania. Przede wszystkim dbajmy o trawnik stwarzając odpowiednie warunki wzrostu trawy. A więc standardowo: odpowiednie nawożenie, koszenie i nawadnianie. Pilnujmy właściwego odczynu gleby, czyli raz w roku jesienią badanie np. przy pomocy kwasomierza Helliga i wtedy decyzja, czy trawnik wymaga jesiennego wapnowania, czy nie. Sypanie nawozów wapniowych bez sprawdzenia, czy naprawdę są potrzebne nie powinno mieć miejsca. Jak ze wszystkim, także z tym możemy przedobrzyć. Wapnowanie nie jest metodą zwalczania mchu na trawniku, ale zmiany odczynu gleby, co w pewnym stopniu może „utrudnić życie” mchom.

Na trawnikach starszych coroczna wertykulacja a co kilka lat także aeracja a być może piaskowanie. Unikamy siania trawy w miejscach nadmiernie zacienionych i wilgotnych, a także w bezpośrednim sąsiedztwie roślin iglastych, znanych ze swojego zakwaszającego wpływu na środowisko. Lepiej zamiast trawnika posadzić tam rośliny zadarniające. Usuwać należy zalegające na trawniku obumarłe resztki trawy i nie dopuszczać do powstania warstwy filcu. Kłania się więc wertykulacja i grabienie. I redukujemy zacienienie wszędzie, gdzie jest to tylko możliwe.

Zwalczanie. Większość preparatów służących do zwalczania mchu oparta jest na dichlorofenie (herbicyd Bio Moss Killer) lub związkach żelaza, zwłaszcza siarczanie żelaza. Możemy więc zastosować jakikolwiek preparat do zwalczania mchu przeznaczony i postępować zgodnie z opisem na etykiecie. Należy trzymać się zalecanych dawek, uważać aby nie opryskać płytek czy kostki brukowej czy jakiś elementów architektury ogrodowej, nie poplamić ubrania, gdyż niektóre z tych preparatów mogą je trwale zabrudzić. Niepożądany jest także kontakt z metalowymi częściami narzędzi, np. siewników, gdyż może nastąpić przyspieszona korozja. Zwykle już po tygodniu czasami dwóch wyraźnie widać, że mech na trawniku sczerniał i obumarł. Wtedy należy go wygrabić. Nie zalecam wygrabiania świeżego, zielonego mchu, gdyż moim zdaniem przyczyniamy się do jego rozprzestrzeniania. Nie jesteśmy wstanie wygrabić wszystkiego a rozwleczemy go po całym trawniku. Więc koniecznie najpierw oprysk, potem grabienie.

Jeśli ktoś ma dostęp do preparatów chemicznych lub dobrze zaopatrzonego sklepu z odczynnikami chemicznymi, to można zakupić sam siarczan żelaza. Rozpuszczamy go wtedy w wodzie w ilości 250 – 500 g/100 m2 trawnika i stosujemy do oprysku za pomocą typowego opryskiwacza ogrodowego. Ja wykonuję taki oprysk zwykle łącznie z opryskiem na chwasty dwuliścienne. Jeżeli stosujemy nawozy długo działające typu „3 w 1”, „4 w 1”, to zwykle mają one dodatek środka zwalczającego mech na trawniku.

Jest jeszcze jedna radykalna metoda zwalczania mchu. Można posypać mech cienką warstwą drobnego piasku. Odetnie go to od słońca i spowoduje jego zamieranie, natomiast źdźbła trawy bez problemu przebiją się przez warstwę piasku. Do piasku można dodać siarczan żelaza.

Po intensywnym zwalczaniu mchu, murawa jest często mocno przerzedzona. Konieczny jest wtedy podsiew trawy, aby nie zostawiać wolnych miejsc, w których szybko wykiełkują chwasty.

Każda z opisanych metod jest skuteczna przez jakiś czas. Ale trwałe pozbycie się mchu jest możliwe tylko przez zmianę warunków glebowych i zapewnienie trawie optymalnych warunków wegetacji. A więc odczyn gleby w granicach pH 6, dostęp powietrza do wierzchniej warstwy gleby i nawadnianie rzadziej ale większą dawką.